Z
SERII RELACJE...
Roraima to najwyższa góra tepui, mierząca 2810 m n.p.m.. Jest położona na granicy Wenezueli, Gujany i Brazylii w Parku Narodowym Canaima, na Wyżynie Gujańskiej.

Jest to jedna z dwóch udostępnionych do zwiedzania tepui (wejście i powrót zajmuje razem około 5 dni i jest możliwe tylko z przewodnikiem). Góra ta, tak jak wszystkie pozostałe tepui posiada interesującą formę geologiczną charakteryzującą się pionowymi ścianami i płaskim szczytem, dlatego są to szczyty tak bardzo niedostępne dla przeciętnego turysty. Roraimę jednak natura obdarzyła w ukośnie biegnącą półkę skalną, po której został poprowadzony szlak. Dzięki temu, szczyt góry może osiągnąć praktycznie każdy, bez konieczności posiadania jakichkolwiek umiejętności wspinaczkowych.
Roraima i okoliczne tepui są uważane ze jedne z najstarszych formacji geologicznych na Ziemi, sięgających ery prekambryjskiej. Formy skalne i endemiczne rośliny przypominają świat sprzed ponad półtora miliarda lat. Jedna trzecia roślin Roraimy nie występuje nigdzie indziej na świecie. Występują tam również nieliczne zwierzęta, które przystosowały się do ekstremalnych warunków.

Ciekawostką jest to, że niektóre występujące tam gatunki znane są tylko i wyłącznie z podobnie ukształtowanych wzniesień leżących na terenie Afryki, co stanowi najlepsze potwierdzenie tego, iż te dwa kontynenty były kiedyś połączone, do takich gatunków należy charakterystyczna czarna żaba, którą można spotkać zarówno w Ameryce Południowej jak i w Afryce.
Po przeżyciu sześciodniowej wycieczki na to najwyższe Tepui, pragnę podzielić się swoimi doświadczeniami. Wycieczka okazała sie zwykłą zabawą, ponieważ czasy dziennych przejść są raczej przystosowane pod dziadków, a nie młodych chłopaków. Skutkiem tego mieliśmy kupę czasu na cieszenie sie widokami, czy otaczającą nas przyrodą.

Po odbyciu tej wycieczki następnym razem zorganizowałbym to zupełnie inaczej, tzn. sześciodniową zamienił na pięciodniową, z następującymi zmianami. Otóż na samo wejście korzystniej jest poświecić dwa zamiast trzech dni. Lepiej jest też wygospodarować dwa dni na zwiedzanie samego szczytu, ponieważ jeden dzień to stanowczo za mało, aby zobaczyć na górze wszystko! Jeżeli chodzi o powrót, to w zupełności wystarczy jeden dzień. Jednak muszę zaznaczyć, że naniesione przeze mnie poprawki wymagają od ekipy dobrej kondycji fizycznej.

Jednak w moim odczuciu, po ich naniesieniu, wycieczka stanie się o wiele większym wyzwaniem, a co za tym idzie będzie również o wiele ciekawsza, niż ma to miejsce teraz. Co do samego miejsca to uważam, ze należny je zaliczyć do pozycji obowiązkowych w programie zwiedzania Wenezueli.
Poza samym faktem, ze Tepui są najstarszymi górami świata, a Roraima jest najwyższa z nich i należny do nielicznych na które można wejść turystycznie, to na samym szczycie jest iście księżycowy krajobraz, który po prostu powala z nóg.
Roslinność tutaj występująca, z resztą całą faunę i florę, w licznej ilości reprezentują endemiczne gatunki. Nie jestem botanikiem, ani jakimś specjalistą w tej tematyce, więc to nie wzbudzało mojego zachwytu.
Jednak sam szczyt jest powalający. Góra ma powierzchnię kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych, po jej powierzchni nie można chodzić bez przewodnika, ponieważ bardzo łatwo stracić orientację. Widoki są wszędzie podobne, krajobraz skalisty. Formy występujących tutaj skał niesamowite. Uważny obserwator, posiadający nieco wyobraźni może tutaj dostrzec praktycznie wszystko, od twarzy Indianina, przez latające żółwie, po wszelkie inne motywy.

My mieliśmy różne atrakcje podczas wejścia, od opowieści Łukasza o FARC, kartelach narkotykowych i historii Ameryki Łacinskiej, po konsumowanie wyśmienitych dań przygotowanych przez Mirasol. Śmiało mogę powiedzieć, że jeszcze nigdy w życiu nie byłem na tego rodzaju wycieczce, na której serwowano by tak wyśmienite posiłki. Jednak największą atrakcją były marsze, ponieważ odległości nie były zabójcze sprawiało mi nieco satysfakcji coraz to mocniejsze śrubowanie własnego tempa i pokonywanie poszczególnych odcinków w jak najkrótszym czasie.
I tak moje przejścia na poszczególnych odcinkach, to:
- do obozu pierwszego 3h - tempo lightowe
- do obozu drugiego - 2h - tempo mocne
- wejście na szczyt - 2h30´- tempo mocne
- wycieczka do triple point, potem do hotelu po brazylijskiej stronie, który
jest niecałe pół godziny za punktem trzech granic i powrót z dwoma postojami
na posiłek - 6h50´ - tempo mocne plus.
- zejście ze szczytu 1h30´ - w umiarkowanie mocnym tempie.
- dojście do obozu drugiego - 1h15´- tempo bardzo mocne.
- dojście do bazy - 2h - tempo bardzo mocne.

Czasy te podałem wyłącznie orientacyjnie dla przyszłych osób odwiedzających te górę. Może to uświadomi Wam potrzebę poczynienia choć drobnych zmian w zaoferowanym programie.
Tomasz Zakrzewski
Więcej informacji o moim wyjeździe do Ameryki Południowej w 2009 r. znajdziesz
na moim blogu:
http://tomek-southamerica.blogspot.com/
DARIEN - Klub awanturniczych przygód.
SITEMAP:
Strona
Główna Klub Darien Wyprawy
Relacje Ekspedycje Strefa
Awanturnicza Przewodnik po Świecie Poradnik
Kontakt