|
CHOROBA WYSOKOŚCIOWA
Należy pamiętać o tym, iż jest to choroba, która nie dotyka wszystkich w jednakowym stopniu. Zależy bowiem od indywidualnych zdolności danego organizmu do przystosowywania się do wysokości. Nie zależy on od płci, budowy ciała, siły choć jest rzeczą oczywistą, że organizmy o dobrej kondycji ogólnej lepiej sobie z nią radzą. Niektórzy z natury posiadają mniejszą lub większą tolerancję na wysokość. Wystarczy wymienić tutaj choćby taką legendę jak Jerzy Kukuczka, który słynął z nadludzkiej kondycji i wytrzymałości, co było najprawdopodobniej związane właśnie z indywidualną ponadprzeciętną zdolnością adaptacyjną do dużych wysokości. Podobnie z resztą reagował organizm nieżyjącego już Piotra Morawskiego (wielki talent polskiego himalaizmu), który sam często powtarzał, iż nie ma pojęcia skąd się to wzięło, ale kiedyś po prostu odkrył, że nie ma takiego problemu z wysokością, jak jego koledzy. Niemniej jednak choroba ta dotyka prawie każdego, tylko, że niektórych wcześniej, innych później, u niektórych objawia się ostrzej, u innych łagodniej. Już powyżej 3000 m npm u wielu osób można zaobserwować pierwsze jej objawy, natomiast powyżej 5000 m npm występuje ona powszechnie.
Podstawowymi objawami choroby wysokościowej są:
Jeżeli
takie objawy występują, oznacza to, że po prostu zbyt szybko
znaleźliśmy się na danej wysokości i nasz organizm nie zdążył się
jeszcze do niej przystosować. Dzieje się tak dlatego, że im wyżej
jesteśmy, tym mniejsze jest ciśnienie atmosferyczne, co z kolei
prowadzi do rozrzedzenia powietrza. Nasz organizm cały czas potrzebuje
tyle samo tlenu co normalnie, tylko że teraz, aby go pozyskać, musi się
o wiele bardziej napracować. Dlatego, jeżeli odczuwamy pierwsze objawy,
powinniśmy zaprzestania parcia w górę. Najlepiej zatrzymać się
na danej wysokości i poczekać na ustąpienie objawów. Najlepszą
metodą radzenia sobie z tą chorobą jest powolna aklimatyzacja. Powinno
się ją rozpoczynać od wysokości 2500 m npm. Potem najlepiej pokonywać
nie więcej niż 300-600 m różnicy poziomów na dobę. Aby
organizm łatwiej przyzwyczajać do wysokości, najlepiej jest jak
najwyżej wychodzić w ciągu dnia a na noc schodzić jak najniżej, czyli
postępować zgodnie z zasadą, wysoko wchodzimy, nisko śpimy. Poza
tym należy dużo pić, pamiętając jednak o tym, że jeżeli już dojdzie do
obrzęku płuc lub mózgu, to zbyt duża ilość przyjmowanych
płynów może być szkodliwa. Z wysokością zwykle jest związany
brak łaknienia, wtedy powinniśmy starać się to przezwyciężać i na siłę
coś jeść, aby nie dopuszczać do niedoborów węglowodanowych, co
też sprzyja rozwijaniu się tej choroby. Najważniejsze
- należy unikać intensywnego i niepotrzebnego wysiłku. Starać się
chodzić i poruszać powoli, nie forsować organizmu. Unikać soli w
posiłkach, jak również całkowicie wyeliminować kofeinę i
alkohol. Starać się przeczekać chorobę na tej samej wysokości. Po
dwóch dniach jej objawy powinny ustąpić. Jeżeli tak się nie
stanie, bądź co gorsza objawy się nasilą, to koniecznie trzeba zejść na
niższą wysokość. Nie można bagatelizować tej choroby. Pamiętajmy, że
jest ona częstą przyczyną śmierci w górach wysokich. Jeżeli
chodzi o neutralizowanie objawów, to na ból głowy pomaga
zwykły Ibuprom lub Ibuprofen. Na mnie też świetnie działa zwykła
aspiryna, która powoduje rozrzedzenie krwi. Jednak nie przez
wszystkich specjalistów jest zalecana. Na rynku istnieją
również leki, typu Duramid. Jednak ich przyjmowanie powinniśmy
zawsze skonsultować z lekarzem, a ponadto musimy pamiętać o tym, że są
to leki moczopędne, więc w razie ich przyjmowania powinniśmy jeszcze
większą uwagę przykładać do spożywania płynów. W
skrajnym rozwoju tej choroby, może ona doprowadzić do powstania obrzęku
płuc, który charakteryzuje się następującymi objawami: - duszności - bólem głowy W
razie wystąpienia powyższych objawów, bezwzględnie trzeba
sprowadzić taką osobę jak najszybciej na niższą wysokość. Najlepiej
jest również podać tlen i specjalistyczne leki. Po sprowadzeniu
takiej osoby na dół, trzeba poddać ją opiece lekarza.
Warto
również wspomnieć o tym, iż w różnych krajach stosuje się
również środki medycyny ludowej - np. nepalscy Szerpowie
polecają zupę czosnkową, w Peru i Boliwii pomaga (co udowodniono
naukowo) żucie liści koki i picie herbatki z koki (herbata łagodzi
świetnie objawy żołądkowe, liście za to nie są zbyt smaczne i ciężko
się szybko do nich przyzwyczaić), a w Tybecie w sklepach można kupić
specjalne mikstury ziołowe. Tomek Zakrzewski
|
DARIEN - Klub awanturniczych przygód.
SITEMAP:
Strona
Główna Klub Darien
Wyprawy Relacje Ekspedycje Strefa Awanturnicza Przewodnik po Świecie Poradnik Kontakt