|
JEDZENIE
W zależności od
miejsca prowadzonej działalności turystycznej, jak również charakteru wyjazdu,
musimy zabrać ze sobą jedzenie, bądź nie. Często, wybór ten zależy po prostu od
zasobności naszego portfela, bo jak jedziemy np. do Norwegii, to jak się chce nieco
przyoszczędzić, to warto zabrać trochę wiktuałów z Polski. Spis jedzenia zależy
od upodobań kulinarnych, przyzwyczajeń, itd. Jednak zdecydowałem się podać
swoją listę, tytułem przykładu:
- Puszki (mięsne, rybne, pasztety)
- Zupki (chińskie, gorące kubki)
- Pieczywo (ciemne dłużej zachowuje świeżość)
- Pieczywo chrupkie
- Musli
- Mleko (w przypadku, kiedy zabieramy musli)
- Słodycze (czekolady, batony, cukierki)
- Suszone owoce (śliwki, morele, rodzynki)
- Orzechy włoskie czy laskowe
- Gotowe dania w słoikach, jeszcze lepiej jeśli są w
metalowych pojemnikach - świetne na obiad (fasolka po bretońsku,
grochówka, gulasz, bigos)
- Mleko skondensowane
- Herbata
- Kawa
- Cukier, sól
- Napoje witaminizowane do
rozpuszczenia w wodzie. Nie ważą dużo, a taką wodę pije się o wiele
przyjemniej nie mówiąc o tym, że jest dużo bogatsza we
właściwości odżywcze.
- Sucha kiełbasa - to jest genialny patent. Jeśli nie chcemy wydawać majątku na suchą kiełbasę, to najlepiej na dwa
tygodnie przed wyjazdem kupić na targu wiejską kiełbasę (koniecznie musi być to
prawdziwy, dobry towar, nie tam żadna ze sklepu), wieszamy ją w domu nad
kuchnią, bądź przy kaloryferze i czekamy od tygodnia do dwóch, po takim czasie,
możemy być pewni, że w podróży ona nam się nie zepsuje, będzie lekka i bardzo
syta, taką kiełbaską nie tylko my się najemy, ale będzie ona cieszyć również
naszych towarzyszy.
- Żywność liofilizowana,
jeżeli jedziemy w góry (w zależności od zasobności portfela)
|